betlyjki!
Tym razem tak po śląsku,bo bardzo mi się podoba ta nasza regionalna, rzadko już używana, nazwa bożonarodzeniowej stajenki.
Tak właśnie stajenkę nazywa moja Babcia.
Gdy w tym roku dekorowałam naszą, domową betlyjkę,(a to już taka nasza rodzinna tradycja) nie wiedziałam jeszcze jaka nas czeka gwiazdkowa niespodzianka :)
A jest wprost cudowna...
Dostaliśmy od Dzieciątka piękne, zimowe, świąteczne miasteczko,
które od razu zostało wkomponowane w gotową już stajenkę.
Tak powstała nasza dwupoziomowa świąteczna dekoracja.
Wewnątrz półki, sianko, płotek i figurki bożonarodzeniowych postaci...
Na górze, gdzie wcześniej było po prostu niebo, powstało zimowe miasteczko, otulone śniegiem
Z boku "żywe" gałęzie jodłowe, co by nam pachniało pięknie, bo choinkę sztyczną mamy ...niestety
Po drugiej stronie, modna ostatnio "choinka"- prezent urodzinowy, jaki dostałam od siostry :)
Pięknie to wszystko wygląda...
zwłaszcza o zmroku, gdy w maleńkich domkach palą się światełka, a z wieży kościółka słychać dźwięk dzwonów...
Dziękuję wszystkim za życzenia świąteczne...i te poświąteczne.
I już dziś życzę Wam wielu pomyślności w Nowym Roku, ogromnej fantazji i niewyczerpanych zasobów twórczej weny, realizacji wszystkich planów, zamierzeń...marzeń!
I szczęścia, szczęścia, szczęścia!
Scrapbooking i makrama, dwa słowa klucze określające kramik pełen moich pasji i zainteresowań
wtorek, 29 grudnia 2009
czwartek, 24 grudnia 2009
Odsłona świąteczna...
mojej gazetki :)
Ani się obejrzałam a minęła nam kolejna pora roku...
Czas więc na zmianę dekoracji na mojej ściennej gazetce.
Ale tym razem nie dotyczy ona pory roku, choć motyw zimowy także się na niej pojawia...
W tym roku na tej bożonarodzeniowej dekoracji dominuje biel i leśne skarby "opruszone" białą farbą, niczym śnieżną pierzynką...
zawieszone na zielonych, iglastych wianuszkach
do tego, jak zwykle ilustracje Artystów ze Stowarzyszenia AMUN
i niby-pierniczki z tektury, obowiązkowo "polukrowane" na biało...
i jeszcze szydełkowe śnieżynki (niestety nie mojej roboty, bo mi zawsze kwiatki wychodzą)
Za to moje łapki, ulotły już dawno temu, makramowe łańcuchy na choinkę...
ze sznurka papierowego makro twist-art.
Fajnie się prezentują na naszej choince, zestawione ze słomianymi ozdobami i bombkami w bieli i granacie.
A wszystkim Sympatykom i Gościom Ma-kramika życzę radosnych, pełnych pokoju i rodzinnego ciepła Świąt Bożego Narodzenia, niech w każdym z nas narodzi się prawdziwa MIŁOŚĆ i niechaj moc Bożego Narodzenia promienieje w naszym życiu.
Miłego świętowania :)
Ani się obejrzałam a minęła nam kolejna pora roku...
Czas więc na zmianę dekoracji na mojej ściennej gazetce.
Ale tym razem nie dotyczy ona pory roku, choć motyw zimowy także się na niej pojawia...
W tym roku na tej bożonarodzeniowej dekoracji dominuje biel i leśne skarby "opruszone" białą farbą, niczym śnieżną pierzynką...
zawieszone na zielonych, iglastych wianuszkach
do tego, jak zwykle ilustracje Artystów ze Stowarzyszenia AMUN
i niby-pierniczki z tektury, obowiązkowo "polukrowane" na biało...
i jeszcze szydełkowe śnieżynki (niestety nie mojej roboty, bo mi zawsze kwiatki wychodzą)
Za to moje łapki, ulotły już dawno temu, makramowe łańcuchy na choinkę...
ze sznurka papierowego makro twist-art.
Fajnie się prezentują na naszej choince, zestawione ze słomianymi ozdobami i bombkami w bieli i granacie.
A wszystkim Sympatykom i Gościom Ma-kramika życzę radosnych, pełnych pokoju i rodzinnego ciepła Świąt Bożego Narodzenia, niech w każdym z nas narodzi się prawdziwa MIŁOŚĆ i niechaj moc Bożego Narodzenia promienieje w naszym życiu.
Miłego świętowania :)
czwartek, 17 grudnia 2009
Pomarańczowa rewolucja...
na choince!
Takie było jedno z zamówień, które realizowałam przedświątecznie.
Ozdoby w kolorze białym i pomarańczowym.
A było tego dosyć sporo...
Białe serduszka
i aniołki (cieszące się chyba największym powodzeniem)
i serducha pomarańczowe
Ale największym wyzwaniem w tym zamówieniu było to:
Gwiazda
której przeznaczeniem jest ozdobienie szczytu choinki.
Głowiłam się nad nią dosyć długo, kilka razy formowałam druciany stelaż...a największy problem miałam z tym, jak by ją umocować, by pasowała uniwersalnie na każdy rodzaj choinki;
W efekcie gwiazdkę mocuje się poprzez owinięcie drucików mocujących wokół drzewka- mam nadzieję, że to rozwiazanie się sprawdzi :)
I muszę się przyznać, że jestem okropnie ciekawa, jak taka pomarańczowo-biała kompozycja będzie się prezentować na choince.
Może już niedługo się przekonam...jeśli nie uda mi się osobiście, to przecież mam obiecane zdjęcia (trzymam za słowo!)
I pozdrawiam gorrrąco, bo u nas nasypało śniegu i przymroziło dość porządnie.
Takie było jedno z zamówień, które realizowałam przedświątecznie.
Ozdoby w kolorze białym i pomarańczowym.
A było tego dosyć sporo...
Białe serduszka
i aniołki (cieszące się chyba największym powodzeniem)
i serducha pomarańczowe
Ale największym wyzwaniem w tym zamówieniu było to:
Gwiazda
której przeznaczeniem jest ozdobienie szczytu choinki.
Głowiłam się nad nią dosyć długo, kilka razy formowałam druciany stelaż...a największy problem miałam z tym, jak by ją umocować, by pasowała uniwersalnie na każdy rodzaj choinki;
W efekcie gwiazdkę mocuje się poprzez owinięcie drucików mocujących wokół drzewka- mam nadzieję, że to rozwiazanie się sprawdzi :)
I muszę się przyznać, że jestem okropnie ciekawa, jak taka pomarańczowo-biała kompozycja będzie się prezentować na choince.
Może już niedługo się przekonam...jeśli nie uda mi się osobiście, to przecież mam obiecane zdjęcia (trzymam za słowo!)
I pozdrawiam gorrrąco, bo u nas nasypało śniegu i przymroziło dość porządnie.
poniedziałek, 14 grudnia 2009
Ubaw po pachy...
mieliśmy w sobotę...
wybraliśmy się do kina na film pt. "Mikołajek"
Zabawa była super, uśmiałam się do łez ;)
Goraco polecam ten film wszystkim miłośnikom książek o Mikołajku i tym, którzy go jeszcze nie znają, choć moim zdaniem, żeby w pełni skorzystać z filmu należy najpierw przeczytać książki!!!
Dopiero wtedy jesteśmy w stanie wyłapać cały kontekst sytuacyjny poszczególnych scen.
A film zrealizowany jest fantastycznie!
Ale nie polecam go dla bardzo małych dzieci, bo akcja jest dość szybka i maluchy nie łapią o co chodzi (my, paskudni rodzice, zostawiliśmy dzieciaki z babcią, bo uważamy, że Tosia tez jeszcze trochę za smarkata jest, najpierw zaczniemy jej czytać książki o Mikołajku- już wkrótce)
Dla osłody wczoraj byłyśmy z Tosią na lodowisku.
Pierwszy raz w tym sezonie!
Fajnie było, choć Tosia chyba trochę zapomniała przez ten długi czas, jak się jeździ...oj zaliczyła wczoraj tych upadków...zaliczyła.
Jednak grunt, że jest zadowolona, a ja jeszcze bardziej, bo spaliłam trochę kalorii :)
Pozdrawiam cieplutko!
wybraliśmy się do kina na film pt. "Mikołajek"
Zabawa była super, uśmiałam się do łez ;)
Goraco polecam ten film wszystkim miłośnikom książek o Mikołajku i tym, którzy go jeszcze nie znają, choć moim zdaniem, żeby w pełni skorzystać z filmu należy najpierw przeczytać książki!!!
Dopiero wtedy jesteśmy w stanie wyłapać cały kontekst sytuacyjny poszczególnych scen.
A film zrealizowany jest fantastycznie!
Ale nie polecam go dla bardzo małych dzieci, bo akcja jest dość szybka i maluchy nie łapią o co chodzi (my, paskudni rodzice, zostawiliśmy dzieciaki z babcią, bo uważamy, że Tosia tez jeszcze trochę za smarkata jest, najpierw zaczniemy jej czytać książki o Mikołajku- już wkrótce)
Dla osłody wczoraj byłyśmy z Tosią na lodowisku.
Pierwszy raz w tym sezonie!
Fajnie było, choć Tosia chyba trochę zapomniała przez ten długi czas, jak się jeździ...oj zaliczyła wczoraj tych upadków...zaliczyła.
Jednak grunt, że jest zadowolona, a ja jeszcze bardziej, bo spaliłam trochę kalorii :)
Pozdrawiam cieplutko!
piątek, 11 grudnia 2009
Art exchange
Już dawno dosyć wzięłam udział w łańcuszkowej wymiance, rozsyłanej za pomocą poczty elektronicznej.
Ogólnie jej zasady można podsumować tak, że wysyła się swoją pracę do jednej osoby, a sześć kolejnych zaprasza się do zabawy.
Ja miałam przyjemność stworzyć niespodziankę dla pewnej Ani(do której niestety nie znam żadnego linku)
A oto co dla Niej zrobiłam:
notesik- skarapuszko na samoprzylepne karteczki
w czarno-białej tonacji
z kwiatowym motywem, białym sznurkiem i guzikiem
z koroneczką i zamknięciem magnesowym.
Pudełeczko- kuferek na skarby
Stylizowane na stary, ozdobny kufer.
Pozłacany, zamykany na kłódkę, magnesową oczywiście, ze sznurkowym łańcuchem
A w kuferku ukryły się makramowe kolczyki pawie oczka które robiłam specjalnie na tę okazję. A zobaczyć je można tutaj.
A to całość niespodzianki, która jak dostałam sygnał od Ani, spodobała się, co bardzo mnie ucieszyło :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję że do mnie zaglądacie i bardzo jestem Wam wdzięczna, za każde Wasze miłe słowo...buziaki dla Was
Ogólnie jej zasady można podsumować tak, że wysyła się swoją pracę do jednej osoby, a sześć kolejnych zaprasza się do zabawy.
Ja miałam przyjemność stworzyć niespodziankę dla pewnej Ani(do której niestety nie znam żadnego linku)
A oto co dla Niej zrobiłam:
notesik- skarapuszko na samoprzylepne karteczki
w czarno-białej tonacji
z kwiatowym motywem, białym sznurkiem i guzikiem
z koroneczką i zamknięciem magnesowym.
Pudełeczko- kuferek na skarby
Stylizowane na stary, ozdobny kufer.
Pozłacany, zamykany na kłódkę, magnesową oczywiście, ze sznurkowym łańcuchem
A w kuferku ukryły się makramowe kolczyki pawie oczka które robiłam specjalnie na tę okazję. A zobaczyć je można tutaj.
A to całość niespodzianki, która jak dostałam sygnał od Ani, spodobała się, co bardzo mnie ucieszyło :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję że do mnie zaglądacie i bardzo jestem Wam wdzięczna, za każde Wasze miłe słowo...buziaki dla Was
środa, 9 grudnia 2009
Zaległości...i przykrości :(
UFF!
Jakoś mi się udało zdąrzyć na czas z realizacją zamówień. Troszkę tego nawiązałam ale o tym innym razem.
Dziś, troszkę decoupage`u w moim wydaniu, czyli takie sobie "cosie" zrobione w prezencie urodzinowym dla mojej przyjaciółki.
W roli głównej przedstawiam...
serwetnik...
i pudełko na chusteczki.
Ozdobione motywem w maki, tak dla powspominania dni słonecznego lata i ożywienia słotnego jesiennego czasu.
Moje próby cieniowania, przecierania itp. pozostawiam bez komentarza, bo co tu bedę Wam tak marudziła...jak zwykle nie jestem w pełni zadowolona :(
ale małe postępy są :)
Za jako zdjęć bardzo przepraszam...ale (i tu przechodzimy do drugiego zagadnienia zasygnalizowanego w tytule posta)
WYKRAKAŁAM!!!
Wczoraj padł nam komputer :(
Fakt staruszek już swoje latka ma ale mógł przecież jeszcze troszkę pociągnąć, zwłaszcza, że przecież toczą się rozmowy o potrzebie kupna nowego sprzętu...
ale nie, tak po prostu z nienacka, wyłaczył się i wszelkie próby reanimacji nic nie pomogły.
Szczęście w nieszczęściu, że mój zapobiegliwy Mąż przytargał ze strychu jakiś stary twardy dysk i odzyskaliśmy łączność ze światem.
I tylko tyle.
A mi przepadło wszystko...zostały tylko zdjęcia te co w aparacie i to jescze nie obrobione, bo pojemność tego dysku jest tak mała, że nawet nie próbuję ładować nań programu graficznego.
No cóż, mądry Polak po szkodzie, może wreszcie tym razem będę zgrywać zdjęcia na płyty???
No, a zamiast dywanu do salonu, Dzieciątko przyniesie nowy komputer ;)
Pozdrawiam cieplutko.
Rozgoryczona nieco ;)
Jakoś mi się udało zdąrzyć na czas z realizacją zamówień. Troszkę tego nawiązałam ale o tym innym razem.
Dziś, troszkę decoupage`u w moim wydaniu, czyli takie sobie "cosie" zrobione w prezencie urodzinowym dla mojej przyjaciółki.
W roli głównej przedstawiam...
serwetnik...
i pudełko na chusteczki.
Ozdobione motywem w maki, tak dla powspominania dni słonecznego lata i ożywienia słotnego jesiennego czasu.
Moje próby cieniowania, przecierania itp. pozostawiam bez komentarza, bo co tu bedę Wam tak marudziła...jak zwykle nie jestem w pełni zadowolona :(
ale małe postępy są :)
Za jako zdjęć bardzo przepraszam...ale (i tu przechodzimy do drugiego zagadnienia zasygnalizowanego w tytule posta)
WYKRAKAŁAM!!!
Wczoraj padł nam komputer :(
Fakt staruszek już swoje latka ma ale mógł przecież jeszcze troszkę pociągnąć, zwłaszcza, że przecież toczą się rozmowy o potrzebie kupna nowego sprzętu...
ale nie, tak po prostu z nienacka, wyłaczył się i wszelkie próby reanimacji nic nie pomogły.
Szczęście w nieszczęściu, że mój zapobiegliwy Mąż przytargał ze strychu jakiś stary twardy dysk i odzyskaliśmy łączność ze światem.
I tylko tyle.
A mi przepadło wszystko...zostały tylko zdjęcia te co w aparacie i to jescze nie obrobione, bo pojemność tego dysku jest tak mała, że nawet nie próbuję ładować nań programu graficznego.
No cóż, mądry Polak po szkodzie, może wreszcie tym razem będę zgrywać zdjęcia na płyty???
No, a zamiast dywanu do salonu, Dzieciątko przyniesie nowy komputer ;)
Pozdrawiam cieplutko.
Rozgoryczona nieco ;)
wtorek, 8 grudnia 2009
Raz, dwa, trzy...a zwycięzcą będzie ???
Dzisiaj 8 grudnia, więc losowanie czas zacząć!
Ale najpierw uchylę rąbka tajemnicy i zdradzę, co przygotowałam, dla zwycięzcy adwentowej zabawy.
Obiecałam, że będą to makramowe zawieszki, więc w pudełeczku ukryły się...
cztery serducha, dwa białe i dwa bordowe oraz bielutki aniołek.
A teraz pora na losowanie.
Karteczki przygotowane...
Mała łapka mocno miesza...
i wyjmuje tę jedną, jedyną...
Jeszcze chwila niepewności, karteczkę rozwijamy
i już wiemy, że nagrodę wylosowała:
Serdecznie gratuluję i proszę o kontakt na email: mazmika@tlen.pl
A wszystkim , którzy wpisali swój komentarz dziekuję za udział w zabawie :)
Ale najpierw uchylę rąbka tajemnicy i zdradzę, co przygotowałam, dla zwycięzcy adwentowej zabawy.
Obiecałam, że będą to makramowe zawieszki, więc w pudełeczku ukryły się...
cztery serducha, dwa białe i dwa bordowe oraz bielutki aniołek.
A teraz pora na losowanie.
Karteczki przygotowane...
Mała łapka mocno miesza...
i wyjmuje tę jedną, jedyną...
Jeszcze chwila niepewności, karteczkę rozwijamy
i już wiemy, że nagrodę wylosowała:
Serdecznie gratuluję i proszę o kontakt na email: mazmika@tlen.pl
A wszystkim , którzy wpisali swój komentarz dziekuję za udział w zabawie :)
środa, 2 grudnia 2009
Papierowy księżyc z nieba spadł...
czyli zabawy z masą papierową
Pewnie każda mama zmaga się z tym samym...jak zająć znudzone dzieciaki, jak zapełnić im te długie jesienne wieczory...co jeszcze wymyślić, żeby było ciekawie???
Ja tak mam, niestety :0(
Ale ostatnio wymyśliłam :0)
A zaczęło się od...darcia starych gazet
a trzeba ich było całkiem sporo (w oryginalnym przepisie jest papier toaletowy ale my postawiliśmy na recykling)
Potem wszystko zalewamy wodą, czekamy aż dobrze nasiąknie...i dokładnie ugniatamy, odciskamy nadmiar wody, dodajemy mąki, tyle by masa była gęsta i dobrze mieszamy
W ten sposób powstała nam taka szaro-bura masa
doskonała na lepienie choinkowych ozdób!!!
Ale to nie koniec...gdy już wszystko pięknie wyschło, nastąpiła jeszcze przyjemniejsza część pracy
można popaćkać farbami...do woli.
A to efekt końcowy.
Ozdoby już polakierowane, jeszcze tylko czekają na zawieszki
Muszę przyznać, że zabawa była wspaniała!!!
Sama z wielką radością pomagałam dzieciakom lepić i malować :0)
Uściski dla wszystkich moich Gości.
Pewnie każda mama zmaga się z tym samym...jak zająć znudzone dzieciaki, jak zapełnić im te długie jesienne wieczory...co jeszcze wymyślić, żeby było ciekawie???
Ja tak mam, niestety :0(
Ale ostatnio wymyśliłam :0)
A zaczęło się od...darcia starych gazet
a trzeba ich było całkiem sporo (w oryginalnym przepisie jest papier toaletowy ale my postawiliśmy na recykling)
Potem wszystko zalewamy wodą, czekamy aż dobrze nasiąknie...i dokładnie ugniatamy, odciskamy nadmiar wody, dodajemy mąki, tyle by masa była gęsta i dobrze mieszamy
W ten sposób powstała nam taka szaro-bura masa
doskonała na lepienie choinkowych ozdób!!!
Ale to nie koniec...gdy już wszystko pięknie wyschło, nastąpiła jeszcze przyjemniejsza część pracy
można popaćkać farbami...do woli.
A to efekt końcowy.
Ozdoby już polakierowane, jeszcze tylko czekają na zawieszki
Muszę przyznać, że zabawa była wspaniała!!!
Sama z wielką radością pomagałam dzieciakom lepić i malować :0)
Uściski dla wszystkich moich Gości.
Subskrybuj:
Posty (Atom)